Oparzyłam sobie dłoń zupą pomidorową. W ubiegłym tygodniu. Właśnie zaczęła mi schodzić skóra. Zamiast do termosu dla syna do przedszkola, nalałam sobie wrzątku prosto na nadgarsteki i kciuk. Miałam kilka dni wolnego z tego powodu.
Półtora tygodnia temu byłam na targach Stylowa Wawa w BUW-ie w Warszawie. Impreza ma szansę być bardzo fajna, ale tym razem ludzi, którzy przyszli na zakupy było bardzo mało. Mimo to jestem zadowolona, bo na imprezę i podróż zarobiłam, a jeszcze spotkałam się z przyjaciółmi i rodziną.
Ostatnio porobiłam kilka bransoletek, bo sezon się na dobre rozpoczyna.
Mam od ciebie podobna i uwielbiam ją...ta drugą też:)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza the best :-)
OdpowiedzUsuńThey are all very pretty!!!
OdpowiedzUsuńRewelka, bardzo podoba mi się taka podwójna bransoletka w jednym zapięciu! Współczuję kontuzji, ale i łączę w bólu, ja kiedyś chwyciłam żelazko - nie z tej strony co trzeba :(
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda ta bransoletka ! :)
OdpowiedzUsuń... ładniutkie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ręka nie boli. Ja "umieram" przy malutkim oparzeniu, to co musiało być u Ciebie...
OdpowiedzUsuńśliczne bransoletki :)