Dziś dalszy ciąg koronkowych koralikowych kół i kółek. Wszystkie
kolczyki są wykonane wg moich pomysłów. Niektóre szły bardzo pod górkę.
Czasem efekt zupełnie mnie nie zadowalał, ponieważ w gotowych kołach
skręcały się brzegi. Te, które pokazuję są moim zdaniem udane.
Oczywiście, jak to koralikowe dzieła, są podatne na wyginanie, ale w
uchu trzymają formę. Są intensywnie testowane przez moją Natalię.
Ostatnie połączenie kolorystyczne najbardziej mi się podoba, takie delikatne :)
OdpowiedzUsuńTak, ten kolor alabaster jest sam w sobie cudny. Być może nawet mój najulubieńszy z Toho.
UsuńBardzo mi się podobają te Twoje koła, aż chciałoby się coś 'splagiatować' dla siebie, ale nie umiem...
OdpowiedzUsuń