niedziela, 27 lutego 2011

W ostatnich dniach zrobiłam kilka par kolczyków. Pierwsze to srebro nieoksydowane z koralem filipińskim w technice wire wrapping. Kolejne to druga próba ze srebrnej glinki, a ostatnie to wire wrapping z malutkim koralem sprzed paru tygodni. Teraz został zaoksydowany i wygląda dużo ciekawiej niż przed poddaniem go temu procesowi. Na razie powstają formy dość proste, ponieważ wciąż mam problem z produktami. Okazało się, że nie zamówiłam odpowiednich grubości drutów do robienia ozdobnych elementów. Poza tym lutowanie na razie także mnie przerasta. Przede wszystkim podchodzę do tego ze strachem i dużą niepewnością, bez przyjemności i tego przyjemnego uczucia podekscytowania tworzeniem. Może to przyjdzie z czasem, a może nie będę lutować wcale?





Pora na zdjęcia.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Pierwsze zdjęcia

Dzisiaj pokażę parę zdjęć przedmiotów zrobionych przeze mnie w ciągu ostatniego pół roku. Różnorodność technik wielka, bo wciąż szukam wszystkie techniki mnie fascynują na razie, nie mogę się zdecydować na tę jedyną i może już tak zostanie :)














wtorek, 15 lutego 2011

To i owo

Kilka dni temu dostałam pierwszą przesyłkę z glinką art clay silver. Dwa wieczory przymierzałam się do otwarcia tego cuda, w końcu nastąpiło! Praca z tym materiałem to czysta przyjemność, ale potrzebuję trochę czasu na oswojenie materii. Na razie powstał wisiorem z motywem dzikiej róży. Nie wiem, czy w ogóle go tu pokażę, bo jak to skomentował mój mąż, wygląda jak medal. Zrobiłam też ażurowe kolczyki z tym samym motywem. Niestety mam problem ze szlifowaniem oksydy. Mój sposób polegający na użyciu narzędzia do manicure z naklejonym kawałkiem papieru ściernego nie jest idealny. Polerowanie jest nierówne i zbyt mocne. Mimo to będę nosiła te kolczyki, polubiłam je od pierwszego wejrzenia :) Trochę je nadtopiłam przy wypalaniu, ale trzymają się.
Dziś wróciłam do mojego ukochanego sznurka szarego. Skomponowany z drewnianymi koralikami w różnych kolorach będzie pasował do lekkich bawełnianych bluzek i stroju na luzie. Przy wyplataniu sznurka cierpią na szczęście inne palce niż przy wyplataniu drucików w technice wire wrapping, którą też ostatnio trenuję.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...